Czy wiesz co to jest lovebrand, czy lovemark?
Filozofię tę stworzył Kevin Roberts, prezes Saatchi & Saatchi, twierdząc, że emocje są główną determinantą zachowań konsumenckich. Uznał, że lovemark, to coś więcej niż marka, dla niej konsument jest w stanie zrobić bardzo dużo, łączy go wysoki poziom szacunku, a nawet miłość.
Lovebrand to marka, po którą sięgamy prawie codziennie lub jest obiektem naszego pożądania. Marka, którą konsument wybierze w pierwszej kolejności spośród innych. Najlepiej, żeby była łatwo dostępna i trafiała do szerokiej grupy odbiorców. Wtedy można mówić, że cieszy się powszechnym uwielbieniem. Marka, która jest niedostępna nie może być lovebrand. (definicja misjabrand.pl)
Najlepszy kosmetyczny lovebrand.
Co mówi rozum?
Nivea
Tak, nie jest polską marką, ale wielu konsumentów uważa inaczej, dlatego nie przypadkowo o niej wspominam.
To najlepsza marka w historii kosmetyków, którą powinniśmy stawiać za wzór w marketingu. Jest doskonała pod względem samego znaku towarowego, komunikacji, konsekwencji, budowania wizerunku i świadomości kolejnych pokoleń konsumentów.
Nawet jeśli wprowadzi nieudany użytkowo produkt, to nikt o tym nie pamięta. Większość z nas kojarzy ją dobrze – z rodziną, miłymi wspomnieniami, miłością i tym, że zawsze z nami jest.
Polskie lovebrandy.
Co mówi serce?
Potencjał na polski lovebrand w kosmetykach miała Pani Walewska.
Miała, bo ktoś przegapił najlepsze czasy rozwoju branży kosmetycznej w Polsce.
Jednak po latach posuchy komunikacyjnej pod koniec 2019 roku, jedna z najstarszych polskich marek kosmetycznych na 48. urodziny doczekała się swojej strony internetowej i refreshingu opakowań.
Czy to początek nowej ery dla tej marki?
Marki o oryginalnym wyglądzie, niepowtarzalnej nazwie, niepodważalnym zaufaniu wymierającej grupy konsumentek i doskonałym story.
Czy lata 20-te XXI wieku będą łaskawe dla marki i młode pokolenie kobiet pokocha historię?
Kolejna marka, którą typowałam jest Janda.
Tak, dokładnie typowałam.
Kiedy powstała, była to jedna z ciekawszych marek w polskiej branży kosmetycznej. Niezwykle kobiece kosmetyki pielęgnacyjne, spójne wizerunkowo, bardzo polskie, z piękną opowieścią. Przy wdrożeniu produktów do pielęgnacji twarzy dla kobiet optymalna kampania reklamowa i dystrybucja z największą siecią drogerii była przykładem dobrego, polskiego marketingu.
Ciekawe opakowania z widocznym logo i spójnym wizerunkiem potwierdzały przemyślany koncept. Może trochę dziwne nazwy produktów – żelazko czy drony, ale cóż czymś trzeba się wyróżnić.
Jednak teraz myślę inaczej. Z punktu widzenia marketingu nie do końca przekonuje mnie decyzja o wprowadzeniu kosmetyków męskich i kosmetyków do opalania. Marka dziś już tak nie pielęgnuje swojej wyjątkowej historii.
Czy kiedyś stanie się lovebrandem?
Trzymam kciuki.
Obserwując branżę od wielu lat, wiem, że trudno jest dziś stworzyć lovebrand kosmetyczny. Rynek dzielnie zdobywają startupowe marki i marki własne sieci, całość wymaga konsekwentnej pracy i dużych nakładów finansowych na marketing.
Gdybym miała dziś typować polskie marki kosmetyczne, którym najbliżej do lovebrandu, to wybrałabym dwie: Inglot i Ziaja.
Wszystko w rękach właścicieli i marketerów, żeby zapisać się na kartach historii polskiego marketingu kosmetycznego.
Tekst nie jest reklamą ww. marek i zawiera wyłącznie opinię misjabrand.pl
Małgorzata Włodarczyk – marketer, coach ICC dla marketerów, mentor brand managerów FMCG. Odświeżam oraz tworzę marki i ich komunikację, dzielę się wiedzą z zakresu prowadzenia marek FMCG. Dostarczam treści o marketingu, tworzeniu koncepcji produktów kosmetycznych, pracy z marką oraz rozwoju osobistym dla marketerów i prowadzących biznes. Prezentuję subiektywne rekomendacje narzędzi, usług i produktów związanych z marketingiem, coachingiem i biznesem.