Czytam od czasu do czasu współczesne książki marketingowe. Jedne lepsze, inne mniej dobre, ale wiem jedno, że każdy człowiek pracujący w marketingu powinien przeczytać choć jedną książkę marketingową w roku. Kiedy tego nie robi, to nie powinien nazywać się marketerem ani marketingowcem.
Jeśli nie wiesz czy dana książka jest dla Ciebie, wpadnij po opinie ode mnie, może rozwieję Twoje wątpliwości, a przy okazji zaoszczędzisz czas i pieniądze.
Małgorzata Włodarczyk
Dla kogo? Dla każdego marketera, początkującego i dojrzałego. Dla każdego właściciela firmy, dla każdego szefa sprzedaży. Bez wyjątku, dla każdego, kto ma do czynienia z marketingiem i sprzedażą w FMCG.
O czym? Last but not least! Mój nr 1 z pozycji marketingowych.
Lektura, którą powinien przeczytać każdy, kto ma do czynienia
ze sprzedażą i marketingiem w FMCG. Obala utarte schematy,
hasła marketingowo sprzedażowe i podważa wiele działań
marketingowych. Autor opiera swoje spostrzeżenia na wieloletnich
badaniach znanych marek FMCG.
Szkoda, że trafiła do Polski dopiero teraz, ale lepiej późno niż wcale.
Dobrze, że BLIX zajął się tematem , a przy okazji kupując tę książkę,
pomagasz.
Dla kogo? Dla każdego, kto nie wie co to jest content marketing, a prowadzi komunikację marek lub jest twórcą produktów czy marek. Na pewno dla początkujących marketerów, dla właścicieli marek, którzy nie mieli nigdy do czynienia z tworzeniem treści marketingowych.
Dla kogo? Dla każdego, kto ma do czynienia z tworzeniem treści i komunikacji w marketingu.
O czym? O pisaniu językiem korzyści, rozwiązaniach, które podobno wpływają na sprzedaż. Zawiera kilka ważnych cech pisania tekstów sprzedażowych. Powinien ją przeczytać każdy, kto zajmuje się tworzenie produktów i treści. Nie ma co oczekiwać, że to jest podręcznik, najlepsze smaczki trzeba wyłuskać. Na pewno nie dla początkujących twórców, ale też nie dla zaawansowanych copywriterów. Najlepsza książka dla „klepaczy postów” o pogodzie, żeby jak najszybciej zmienili nawyki.
Dla kogo? Dla każdego, kto lubi i chce pisać. Dla każdego, kto przygotowuje szkolenia z zakresu rozwoju i marketingu. Praktycznie dla każdego, kto ma do czynienia z komunikacją.
Czy warto? Tak. Bardzo dobra zmiana perspektywy i poszerzenie horyzontów. Poza tym ma fajną okładkę z uszlachetnieniem druku
O czym? Porządkuje i uczy procesów twórczych w marketingu. Człowiek, który chce tworzyć produkty czy komunikację może przeczytać i wdrożyć taki proces.
Dla mnie dziś to bardzo proste procesy, ale dochodzenie do nich i właściwie ich tworzenie zajęło mi lata pracy, błędów i testowania.
Jeśli masz ochotę lub potrzebę tworzenia w marketingu zajrzyj do tego poradnika, ułatwi Ci życie i też uświadomi, że tworząc pod presją czasu musisz przyjąć wiele ról. To typowy podręcznik dla osób, które lubią gotowe rozwiązania. Wykorzystanie wiedzy z podręcznika, wymaga stworzenia własnego case study.
Czy warto? Tak. Pod warunkiem, że zajmujesz się w swojej pracy procesem twórczym i to co przeczytasz to podstawy. Jeśli chcesz się zająć procesami design thinking, to warto skorzystać ze szkolenia, gdzie przejdziesz przez proces w praktyce.
Dla kogo? Dla każdego marketera – dla początkującego, żeby wiedział co to jest współczesny marketing i co go czeka. Dla marketerów z dłuższym stażem, żeby zweryfikowali obszary swojej wiedzy. Dla właścicieli małych firm, którzy nie są marketerami i nigdy nie pracowali w marketingu, żeby wiedzieli czym powinni się zajmować jego pracownicy i w jakich obszarach marketing firma ma braki.
O czym? Nowoczesny podręcznik dla osób, które zaczynają przygodę z marketingiem lub nie mają szerokiej wiedzy marketingowej, a jakimś cudem zajmują się marketingiem. Reprezentantom agencji digitalowych polecam przeczytać str. 134 i wziąć pod uwagę zdanie człowieka z ogromnym doświadczeniem marketingowym. Fajnie, że powstają takie podręczniki z pigułką wiedzy, które pozwalają podjąć decyzję w jakich obszarach potrzebuje lub chce się rozwijać.
O czym? Doceniam to, że dziś wiedza marketingowa jest dostępna na wyciągnięcie ręki, a może karty płatniczej, a czasy zdobywania wiedzy spod lady minęły bezpowrotnie. Sama prawda. Taki praktyczny podręcznik dla osób, które chcą pracować w marketingu lub pracują i myślą, że coś jest nie tak.
Fakty! W zawodzie marketera jest cały czas coś do zrobienia, tę pracę trzeba lubić, trzeba być elastycznym i ciągle się uczyć. W marketingu warto znaleźć sposób, a nie powód.
Mimo, że wszystko co jest napisane to 100% prawda, to w 2 tematach mam inne doświadczenie.
1) Nie wszyscy właściciele marek są „betonami” marketingowymi, są też wizjonerzy z wyczuciem marketingowym, którzy lubią się rozwijać.
2) W „niekoncernach” są marketerzy, którzy potrafią myśleć, są praktykami, rozwijają się i nie przyjmują biernie tego co proponuje współpracująca agencja, a nawet często wiedzą więcej.
Czy warto? Tak, jeśli interesuje Cię marketing. Tak jeśli chcesz pracować w marketingu lub jesteś na początku drogi w pracy marketera. Tak, jeśli chcesz mieć pod ręką w pigułce przepowiednię tego co Cię czeka w pracy.
Dla kogo? Dla każdego marketera, który nie przeczytał jeszcze całej literatury marketingowej, a szczególnie dla tych z małych i średnim stażem. Bardzo dobra lektura dla ludzi zajmujących się sprzedażą w FMCG.
O czym? Zbiór niezbędnych informacji o myśleniu i podejmowaniu decyzji podczas zakupów oraz postrzeganiu produktów lub komunikacji.
Wszystko potwierdzone informacjami z psychologii i badaniami.
Wielu marketerów posługuje się narzędziami sprzedażowymi i zasadami budowania komunikatów, a nie zawsze wie dlaczego. To, z czego korzystamy w marketingu jest przecież uwodnione. Książka pokazuje na przykładach jak niektóre mechanizmy działają na zachowania odbiorcy.
Jednym z takich elementów jest cena z końcówką 0,99 zł. Korzystamy z niej często przy projektowaniu cen. Mało kto jednak wie, że nie działa przy produktach luksusowych czy tych kupowanych na prezent.
Książka jest zbiorem informacji pomocnych w marketingu. Czytając ją można zaoszczędzić sporo czasu na poszukiwaniu wiedzy o trikach marketingowych i sprzedażowych. Jest uporządkowana i dobrze się ją czyta.
To co zawiera „Neuromarka” jest mi bardzo bliskie, wiele mechanizmów znałam i dodatkowo potwierdziłam swoją wiedzę, która od lat próbuję zaszczepiać w markach i ludziach zajmujących się markami.
Jeśli ktoś jest marketerem czy sprzedawcą, warto ją przeczytać. W szczególności polecam pracownikom agencji marketingowych i digitalowych.
Czy warto? TAK zdecydowanie. Oszczędza czas, porządkuje wiedzę i wielu czytelników może zaskoczyć.
Dla kogo? Dla marketerów młodych i starych, którzy chcą być na bieżąco wiedzą, a nie specjalizują się w big data, IT i nie siedzą na bieżąco w nowinkach technologicznych. Jest obowiązkową lekturą dla studentów marketingu i dla tych, którzy nie grzeszą czytaniem książek marketingowych, a ich narzędziami do pracy są tylko social media.
O czym? Książka jest bieżącą wiedzą o technologiach wkraczających do marketingu. Warto ją przeczytać, jeśli ktoś uznaje się za człowieka marketingu i planuje nim cały czas być.
Podczas czytania tej książki pomyślałam, że jako Polska jesteśmy totalnie zacofani we wdrażaniu technologii w rzeczywistym marketingu. Być może to skrzywienie zacofaną branżą kosmetyczną daje mi takie wyobrażenie, ale tak właśnie myślę obserwując ją od wielu lat. Utknęliśmy we własnym sosoie „cudownych receptur” łączących technologię z naturą.
W trakcie czytania tej książki, czułam się jak w 1997 roku, kiedy pierwszy raz dojrzałam u Kotlera informację o dyskontach i markach własnych, które na dobre zagościły w Polsce dopiero 10 lat później. Dziś kiedy czytam o robotach humanoidalnych, zastanawiam się za ile lat będą w naszym życiu na porządku dziennym. Wiem jedno, że wrócę do filmu „AI – sztuczna inteligencja”, żeby po 20 latach spojrzeć na ten film z perspektywy zbliżającej się rzeczywistości.
Książka mocno pobudziła moją wyobraźnię i jakoś trudno mi uwierzyć, że AI wkroczy w Polsce szybko, skoro przez wojnę na Ukrainie cofamy się do XIX wieku, nie potrafimy sobie poradzić z rakiem i otyłością, nie mówiąc już o chorobach psychicznych, które przez technologię postępują bardzo szybko.
Rozbawiła mnie też przewidywanie rozwoju zwinnych organizacji (agile), które obalają istnienie długookresowych strategii i porzucają badania prototypów na rzecz minimalnych partii testowych. Przecież działania na „YOLO” i produkowanie wyrobów bez badań konsumenckich jest powszechną taktyką stasowaną przez polskie firmy kosmetyczne odkąd w tej branży jestem (a jestem długo). W dodatku nie wynikało to z genialnych rozwiązań organizacyjnych, ale z chęci szybkiego rozwoju i braku zasobów finansowych. Cóż za odkrywcze działanie i obalanie wieloletnich teorii. 😉
Czy warto? Powiedziałabym, że to lektura obowiązkowa dla ludzi marketingu. Kotler przepowiada rzeczywistość od lat, więc warto być świadomym co się za x lat wydarzy, szczególnie jeśli ktoś jest na początku kariery marketingowej.
Dla kogo? Dla osób, które mają do czynienia z pisaniem w swoim życiu zawodowym. Niezależnie jakie to teksty – blogowe, „socialowe”, czy opisy na produktach, warto przyswoić tę wiedzę. Książka nie jest dla wytrawnych copywriterów.
O czym? Praktyczny poradnik dla każdego, kto ma do czynienia z pisaniem tekstów publicznych. Oczywiście tytuł jest clickbaitowy, ale zawartość wartościowa.
Miałam kiedyś dwóch szefów, dzięki którym rozpoczęłam przygodę z pisaniem.
Pierwszy motywował mnie do pisania tekstów urzędowych poprzez działanie na moją ambicję mówiąc – „Pani Małgosiu, z Panią to Pana Tadeusza nie napiszę”.
Dzięki niemu, pisma gdzie wyjaśniałam opóźnienia w budowach sieci elektroenergetycznych, to była poezja. Myślę, że nie jeden inwestor budowy był zaskoczony.
Dzięki drugiemu szefowi nauczyłam się pisać teksty na opakowania. Ten miał nieco inną metodę na naukę – dawał mi opakowanie produktu, który wg niego był dobrze opisany (miały całkiem dobre treści) i mówił – „Pani napisze ten tekst tak, albo jeszcze lepiej i na jutro.”
Napisałam tyle tekstów na opakowania, że nawet je polubiłam.
Takie były moje początki z pisaniem. Dziś każdy, kto chce pisać ma dostęp do gotowych rozwiązań, bez konieczności eksperymentowania.
Gdybym 20 lat temu miała pod ręką podobne rozwiązania, byłoby mi znacznie łatwiej.
W marketingu umiejętność tworzenia treści jest obowiązkowa. Marketer od komunikacji, czy zarządzania produktem nie może powiedzieć, że nie umie pisać tekstów. Weź tę pozycję pod uwagę jeśli jesteś marketerem. Dowiesz się m.in. jakich błędów nie popełniać i co to jest język korzyści.
Widziałam tę książkę w postaci audiobooka, ale nie polecam. Chyb, że robisz notatki podczas słuchania.
Czy warto? TAK. Nawet koniecznie przeczytaj, jeśli masz do czynienia z pisaniem tekstów lub chcesz zacząć przygodę z publicznym pisaniem.
Dla kogo? Dla osób, które są zainteresowane rozwojem biznesu on-line i są na początku drogi. Może być też dla osób, które są zainteresowane życiem biznesowym Michała Szafrańskiego – blogera od finansów, autora książki „Finansowy Nija”.
O czym? Książka jest fajnym case study Michała Szafrańskiego dot. biznesu on-line. Pochłonęłam ją w jeden dzień. Tytuł mnie zmylił i dlatego nie kupiłam tej książki wcześniej. Jakież było moje zaskoczenie, że to całkiem dobry materiał dla początkujących z biznesie on-line. Gdybym sięgnęła po nią wcześniej, na pewno zaoszczędziłabym pieniądze wydane na kurs u znanej postaci internetowej. No cóż, widocznie tak miało być.
Nie jest to szkolenie z tworzenia biznesu blogowego, ale jest inspiracją i bazą do podjęcia decyzji o rozpoczęciu takiej działalności.
Jeśli nie interesuje Cię wiedza na temat biznesu on-line, możesz potraktować to jako historię człowieka, który wiedział czego chce, o kosztach i zyskach samodzielnej pracy oraz mechanizmach jakie wpływają na biznes on-line.
Książka jest bardzo prosto i przyjemnie napisana, dobrze się ją czyta. Zawiera też kilka cytatów rozwojowych, do mnie trafiły takie dwa:
Czy warto? Dla mnie TAK, ale może dlatego, że temat jest teraz dla mnie interesujący. Dla zaawansowanych w biznesie on-line – NIE.
Małgorzata Włodarczyk – marketer, coach ICC dla marketerów, mentor brand managerów FMCG. Odświeżam oraz tworzę marki i ich komunikację, dzielę się wiedzą z zakresu prowadzenia marek FMCG. Dostarczam treści o marketingu, tworzeniu koncepcji produktów kosmetycznych, pracy z marką oraz rozwoju osobistym dla marketerów i prowadzących biznes. Prezentuję subiektywne rekomendacje narzędzi, usług i produktów związanych z marketingiem, coachingiem i biznesem. Więcej na LinkedIn.